piątek, 4 września 2020

To już rok po...




Od operacji Szymka minął już rok. Zleciał nam błyskawicznie, a w międzyczasie zdążyło się wiele wydarzyć. Za nami kontrola u kardiologa, która wyszła pomyślnie, zaś po badaniu EEG i konsultacji neurologa dawka leku przeciwpadaczkowego została zwiększona. Mimo tego większych różnic w zachowaniu Szymka nie zaobserwowaliśmy. Napady krzyku i buczenia są naszym stałym elementem, który traktujemy jako wyładowanie. Taką formę przybrało u Szymka i póki co nie ma na to rady, ale po takich wyładowaniach Szymon częściej się śmieje i coś tam mruczy po swojemu, widać, że czuje wtedy ulgę.

Czas wolny od zajęć spędziliśmy na spacerach, relaksie na działce i leniuchowaniu. Doczekaliśmy się też w końcu powrotu rehabilitacji i możemy odetchnąć z ulgą wracając do stałego trybu działania. Teraz czas na powrót do szkoły.

Szymon to dzielny chłopak, byliśmy ostatnio u dentysty i przy wyrwaniu zęba nawet nie pisnął. Na leczeniu spisał się bardzo dobrze i mimo bólu po wyjściu z gabinetu od razu się uśmiechnął. Chociaż Szymek nic nie mówi, to z jego milczenia i mimiki można wyczytać znacznie więcej.


Doczekaliśmy się dofinansowania i ruszyliśmy z długo wyczekiwaną budową podjazdu dla wózka Szymka. Dzięki temu cudownemu ułatwieniu wyjścia z domu zostaną już tylko przyjemnością.

Dziękujemy, że nadal jesteście z nami, pamiętacie o Szymku i trzymacie za niego kciuki. To miłe, kiedy na spacerze spotykamy przyjazne osoby, które są zainteresowane, co tam teraz słychać u Szymka.