czwartek, 24 lipca 2014

Anioły


Bywa często tak, że gdy niechybnie miesiąc chyli się do końca
lodówka w naszym domowym zaciszu jest pustkami świecąca.
Szafki ogołocone z suchych zapasów,
a wszystko na rzecz niezbędnych rarytasów
takich jak lekarze, leki, pieluszki oraz suplementy,
aby stan zdrowia syna bywał złem nietknięty.
Matką i ojcem staram się być dzielnie
mimo, że życie czasem wbija we mnie ciernie.
Gdy upadam pod ciężarem codzienności,
prąd chcą nam zabrać bez żadnej litości,
pojawiają się nagle przyjacielskie ręce
pomagają dług spłacić, by nie żyć w udręce.
Pod tonami nakrętek nie zniknę samotnie,
bezinteresowni ludzie pomogli mi wielokrotnie.
Dziś niespodzianka zapukała do naszych drzwi,
nie widziałam czy to prawda czy może mi się śni.
Wielką paczkę dostarczył tajemniczy Pan,
moje zdziwienie było ogromne szczerze powiem Wam.
Karton który zasili naszą lodówkę,
szafki na zapasy nie będą już puste.
Ktoś musiał nas znać i wiedzieć, że od czasu pewnego
nie jadamy żadnego zwierzęcia nam podobnego.
Nie wiem, w którą stronę kierować podziękę,
dziękuje Wam anioły za waszą opiekę.



wtorek, 15 lipca 2014

Walka


Czasem jest pora na drzemkę,
niekiedy jest pora na spacer,
lecz teraz najlepiej mi służy
codzienna walka z materacem.



Dzielnie na klinie leżę,
który mnie dobrze podpiera,
i taki jestem już silny,
że samodzielnie głowę do góry zadzieram.