Czas
płynie bardzo szybko, za nami szóste urodziny Szymka oraz wizyta w Olsztynie.
Kontrola u kardiologa przebiegła pomyślnie, po rozmowie z panią doktor pojawiła się iskierka nadziei na kolejny etap
operacji do którego potrzebne nam są sprawne nogi. Kwalifikację do operacji
uzyskał chłopiec w równie trudnej sytuacji więc z większą determinacją bierzemy
się za ćwiczenia. Mimo problemów z biodrami i braku dobrej diagnozy pozytywne
podejście ułatwia nam polepszanie kondycji nóg.
Kontrola u
neurologa wypadła dobrze, z wiosną będziemy wykonywać kolejne badanie eeg by
udowodnić, że nie zawsze niekorzystne wyniki badań pokrywają się z
rzeczywistością, a optymizm i wiara czynią w życiu małe cuda. Każdy dzień
przynosi więcej uśmiechów, radości oraz siły.
Wraz ze zbliżającym się końcem
roku postanowiłam rozwiązać największą trudność, z którą borykamy się na co
dzień. Szymon to duży chłopak, którego coraz ciężej nosić. Jako, że nie jestem
już w stanie mieszkać z nim w poprzednim mieszkaniu, nosić go oraz wózek na drugie piętro wysokiej kamienicy
postanowiłam je sprzedać, a za otrzymane pieniądze kupić nowe na parterze,
które będę mogła przystosować odpowiednio do potrzeb Szymka. Puszczam więc w
świat ogłoszenie z nadzieją, że św. Mikołaj spełni jedno z życzeń świątecznych
na rychłe znalezienie kupca.