Sto
lat, sto lat…
…moc
zdrowia, miłości, radości…
Wyjątkowy dzień
uczciliśmy wizytą w papugarni i oczywiście pysznym tortem. Nie spodziewałam
się, że papugi mogą tak zaczarować Szymka. Bez buczenia i spięć przesiedział
cudowną godzinę razem z ptakami.
Najlepsze były głosy, krzyki i śpiewy, którymi zahipnotyzowały Szymka. Już
wiem, że wizyty w papugarni należy powtarzać regularnie.
10 lat temu płakałam ze szczęścia widząc nowonarodzonego bohatera. Na świat Szymon przyszedł z ręką wyciągniętą ku górze, jak Superman. Od samego początku walczy dzielnie, przezwycięża trudności, pokazuje swą siłę i obdarza miłością.
Jest cudownym synem,
nauczycielem życia, szczęściem i bólem, twórczym natchnieniem, motywacją,
bratem, wnukiem, istotą miłości, bez której ten świat nie byłby tak bogaty.
Droga, którą kroczy jest
trudna, ale nie jest na niej sam. Ma nas, wspieramy, kochamy, uczymy się żyć
każdego dnia.
W tym wyjątkowym teraz
czasie wiem, co jest najważniejsze – to miłość. Dopóki jest w naszych sercach
świecą dla nas wszystkie gwiazdy, słońce daje nam nieustannie rozgrzewający
promień, a ciemność zawsze przeradza się w jasność.
Dziękuję Ci, że jesteś
Szymku.