Minęły
Święta spędzone w cudownej atmosferze, minął sylwester i Nowy Rok wypełnione
uśmiechami i zabawą, za nami walentynki z mocą całusów oraz trudy przedzierania
się przez słabo odśnieżone chodniki. Jak co roku śnieg zrobił nam psikusa i
zamienił nasze wędrówki w tory przeszkód. Kolejny raz przekonałam się jak bardzo
miasto nie bierze pod uwagę podróżujących na kołach.
Szymon
rośnie, z każdym dniem jego spojrzenie na świat jest bardziej zaciekawione i
świadome, brwi marszczą się ukazując różne emocje, usta rozciągają się szeroko
od uśmiechów. Podczas prób siedzenia wykazuje większą chęć walki o
samodzielność, w kontakcie z kotami widać w nim spokój, podczas czytania
szybciej się uspokaja wsłuchując się w opowieści, w zabawie wyraźniej reaguje
na różne bodźce. Serce mi rośnie na samą myśl o tym, że każdy kolejny krok do
przodu to najpiękniejsze podsumowanie kilkuletniej walki o życie.
Oprócz
blasków pojawiały się i cienie jak dyskomfort z powodu kolejnych wyżynających
się zębów czy trzydniowej gorączki nieznanego pochodzenia, którą udało nam się
przejść bez zbędnych wizyt u lekarza lecząc się w zaciszu domowym.
Jako,
że karnawał to czas przebieranek, dobrej zabawy i pysznych smakołyków od
niczego nie stronimy. Szymek bawi się na zajęciach, u znajomych oraz w domu
łamiąc ograniczenia spożywania słodkości pysznymi chrustami własnego wypieku.
Przed
nami wiosna, czas rozkwitu i nowych nadziei. W sferze gorących marzeń pozostaje
szansa na własne miejsce do mieszkania, dopasowanie go do potrzeb Szymka i
stworzenie mu własnego pokoju będącego jego osobistą przestrzenią.
Nadchodzi czas rozliczeń podatku, jak co
roku Szymek zbiera 1%, który przeznaczany jest m.in. na dodatkowe zajęcia,
leki, potrzebne mu pomoce czy sprzęty rehabilitacyjne.
Dziękuję w imieniu Szymona i swoim za
dzielenie się sercem i okazaną nam pomoc, w zamian wysyłamy moc pozytywnych
myśli i ciepłe uśmiechy.