Pewnej środy wcześnie z rana
zanim jasno zaświeciło słońce
wyruszyliśmy w długą podróż
na badania służyć zdrowiu mające.
Piękne pola, później lasy,
zakręcone wąskie drogi,
kiedy człowiek siedzi w aucie
zapomina, że ma nogi.
Olsztyn nas powitał wstrząsem,
szpital mrowiem chorych dzieci.
Tu neurolog, tam kardiolog, eeg
i chirurg, czas tak szybko leci.
W ciasnej czapie dużo płaczu,
Szymon zasnąć nie chciał wcale.
nie jest miło gdy na siłę
przez sen chcą badać mózgu fale.
Potem płacz jak nasz towarzysz
poszedł z nami badać serce
i na koniec do chirurga
po nowiny nie najlepsze.
Tak niestety w życiu bywa,
że niczemu niewinne dzieci
muszą być bohaterami
silnym wzorem dla nas świecić.
Każda mama przez trud życia
cicho sercem w nocy płacze,
gdy się dowiaduje nagle,
że znów będzie szpitalnym tułaczem.
Operacja się szykuje
w typowo męskiej sprawie
i dla bezpieczeństwa Szymka
w podróż wyruszymy niebawem.
Raz jest Olsztyn, raz jest Ełk
i Monachium często było,
teraz najprawdopodobniej Gdańsk
żeby nam się nie nudziło.
A na koniec by odgonić pełne obaw, smutków myśli,
gdy tak spojrzę jak śpi grzecznie wiem, że dla mnie jest On wszystkim.