czwartek, 12 czerwca 2014

Podróż do Olsztyna


Pewnej środy wcześnie z rana
zanim jasno zaświeciło słońce
wyruszyliśmy w długą podróż
na badania służyć zdrowiu mające.

Piękne pola, później lasy,
zakręcone wąskie drogi,
kiedy człowiek siedzi w aucie
zapomina, że ma nogi.

Olsztyn nas powitał wstrząsem,
szpital mrowiem chorych dzieci.
Tu neurolog, tam kardiolog, eeg
i chirurg, czas tak szybko leci.

W ciasnej czapie dużo płaczu,
Szymon zasnąć nie chciał wcale.
nie jest miło gdy na siłę
przez sen chcą badać mózgu fale. 

Potem płacz jak nasz towarzysz
poszedł z nami badać serce
i na koniec do chirurga
po nowiny nie najlepsze.

Tak niestety w życiu bywa,
że niczemu niewinne dzieci
muszą być bohaterami
silnym wzorem dla nas świecić.

Każda mama przez trud życia
cicho sercem w nocy płacze,
gdy się dowiaduje nagle,
że znów będzie szpitalnym tułaczem.

Operacja się szykuje
w typowo męskiej sprawie
i dla bezpieczeństwa Szymka
w podróż wyruszymy niebawem.

Raz jest Olsztyn, raz jest Ełk
i Monachium często było,
teraz najprawdopodobniej Gdańsk
żeby nam się nie nudziło.


A na koniec by odgonić pełne obaw, smutków myśli,
 gdy tak spojrzę jak śpi grzecznie wiem, że dla mnie jest On wszystkim.