Skończyły się nasze wczasy z ostatnim dniem
października,
powrót do domu urozmaiciła nam przygoda nie licha.
Zepsute auto, brak wózka i piękna noc w Iławie,
szkoda, że spędzona pod dachem, a nie na zielonej
trawie.
Turnus w Zabajce upłynął na pracy i radości,
kolejny raz zawarliśmy nowe znajomości.
Poznaliśmy kota, który dał nam do myślenia,
a mianowicie obwieścił czas życia zmienienia.
Szymon poczynił kolejny krok do przodu,
bardziej się otwiera nie czyniąc mi zawodu.
Poprawia się fizycznie i rozwija stale,
wyraża wolę walki i wzmacnia swe morale.
Raz na koniu, to z psami oraz na ćwiczeniach,
na huśtawce, masażach i innych urozmaiceniach.
U logopedy, na rotorze, na terapii ręki,
kosztował różne smaki, testował różne dźwięki.
W ramach relaksu leżakował choć przez krótką chwilę,
czasem z dziećmi na zajęciach czas spędzał mile.
Na spacery wokół ośrodka wabiła cudna przynęta,
kolejny raz zapoznać wszystkie Zabajkowe zwierzęta.
I tak od dnia do dnia minęły twa tygodnie,
jesienna aura dopisała, było bardzo pogodnie.
Niestety szybko skończył się ten miły czas,
będziemy znów zbierać pieniądze by pojechać kolejny
raz.