Dawno
nic nie pisałam, gdyż w mojej głowie chaos. Zaprzątają ją tysiące myśli, które
toczą ze sobą spór o to, która ważniejsza. Przepychają się, knują przeciw sobie
by dostać się na początek listy.
Zimowa
kontrola u kardiologa w Olsztynie wypadła pomyślnie, uspokoiło to moje serce.
Mierząc się z trudami rzeczywistości, stąpając po śliskim lodzie pokrytym grubą
warstwą śniegu sprawnie wróciliśmy do domu.
Chłodne
dnie i noce dręczyły nas w zimnym mieszkaniu, lecz gorsze chwile były dopiero
przed nami. Umówiliśmy się na wizytę u ortopedy by sprawdzić stan bioder i
zapytać o wykrzywiające się stopy. Wiadomości nie były dobre. Problemy, które
narosły poprzez brak chodzenia uniemożliwiły nam ćwiczenia pionizujące i
rzuciły cień na dalszą przyszłość. Lekarz odesłał nas na konsultację do
Białegostoku.
Z
nastaniem wiosny moje myśli nie krążą już jedynie wokół świata skutego mrozem, który
zatrzymał się i trwa bez nadziei. Małe niewinne kwiatuszki, dar od Matki Ziemi
umiejętnie pobudziły chęć działania i wskrzesiły nadzieję. Przed nami kolejna
kontrola serca oraz wizyta u neurologa konieczna ze względu na zmianę dawek leków
oraz konsultacja u ortopedy. Oby widmo nieodzownej operacji bioder zniknęło choć na
chwilę w świąteczny czas, który spędzony wspólnie z najbliższymi pozwoli
naładować się energią.
Wokół
tajemniczego miejsca mieszczącego się w zimnych lochach, zwanego Nakrętkolandią
ostatnimi czasy przebywało wiele wróżek i dobrych duchów. Dzięki ich pomocy
zbieranina plastikowych nakrętek nie wydaję się być bez sensu i sprawnie posuwa
się do przodu. Tony kolorowych odpadków wyjechały w świat i pozostawiły po
sobie środki niezbędne w leczeniu i funkcjonowaniu w niedostosowanym świecie.Jeszcze raz wielkie dziękuję za okazaną pomoc :)
Jest
pewna rzecz, która dałaby nam szansę na lepsze życie i poznawanie tego,
co wokół nas. Wysokość, z którą mierzymy się na co dzień by wyjść z domu i do niego wejść
przerosła mnie i nie daję rady dźwigać sensu mojego życia. Szymon rozwija się i
rośnie ważąc blisko połowę tego co ja. Chciałabym samodzielnie wychodzić z nim
na spacer o każdej porze, pokazywać mu piękno przyrody, dać szansę usłyszenia
śpiewu ptaków, szumu pędzących aut, śmiejących się na placach zabaw dzieci,
jednym słowem bodźców, które przyczyniają się do lepszego poznawania świata i
są również formą rehabilitacji. Nie mogę
jednak bez trudów pokonać przeszkody, gdyż moje plecy nie radzą sobie z tak dużym ciężarem
syna i wózka. Aktualnie poszukuję mieszkania do wynajęcia na parterze w
spokojnej okolicy sprzyjającej spacerom wśród zieleni drzew i bliskości
Tęczowego Domu, do którego Szymon uczęszcza na zajęcia. Jako, że w autobusach
również nie radzimy sobie sami wszędzie poruszamy się piechotą i musimy mieć
niezbędne miejsca w zasięgu ręki. Być może Anioły usłyszą moją cichą prośbę i
pomogą znaleźć rozwiązanie sytuacji, gdyż w naszej zabytkowej kamienicy nic nie
da się zrobić.