wtorek, 6 grudnia 2016

Między jesienią a zimą

Czas płynie bardzo szybko, za nami szóste urodziny Szymka oraz wizyta w Olsztynie. Kontrola u kardiologa przebiegła pomyślnie, po rozmowie z panią doktor  pojawiła się iskierka nadziei na kolejny etap operacji do którego potrzebne nam są sprawne nogi. Kwalifikację do operacji uzyskał chłopiec w równie trudnej sytuacji więc z większą determinacją bierzemy się za ćwiczenia. Mimo problemów z biodrami i braku dobrej diagnozy pozytywne podejście ułatwia  nam  polepszanie kondycji nóg.
Kontrola u neurologa wypadła dobrze, z wiosną będziemy wykonywać kolejne badanie eeg by udowodnić, że nie zawsze niekorzystne wyniki badań pokrywają się z rzeczywistością, a optymizm i wiara czynią w życiu małe cuda. Każdy dzień przynosi więcej uśmiechów, radości oraz siły. 

Wraz ze zbliżającym się końcem roku postanowiłam rozwiązać największą trudność, z którą borykamy się na co dzień. Szymon to duży chłopak, którego coraz ciężej nosić. Jako, że nie jestem już w stanie mieszkać z nim w poprzednim mieszkaniu, nosić go oraz wózek  na drugie piętro wysokiej kamienicy postanowiłam je sprzedać, a za otrzymane pieniądze kupić nowe na parterze, które będę mogła przystosować odpowiednio do potrzeb Szymka. Puszczam więc w świat ogłoszenie z nadzieją, że św. Mikołaj spełni jedno z życzeń świątecznych na rychłe znalezienie kupca. 




czwartek, 6 października 2016

Koniec lata

Jesień rozgościła się już u nas na dobre. Ledwie zdążyliśmy skorzystać z jej złocistego uroku zbierając kasztany w ciepłym słońcu,  by już po chwili spoglądać przez okno na nieustannie padający deszcz. Z chęcią zatem sięgamy do wspomnień kończącego się lata. Będąc w Olsztynie na badaniu u kardiologa, które według przewidywań wypadło pomyślnie zrobiliśmy sobie mały piknik w parku na trasie szpital – dworzec. Korzystając z ładnej pogody w oczekiwaniu na pociąg jednoczyliśmy się z kojącą ziemią zajadając drugie śniadanie. 


Jako, że ostatnimi czasy lubimy piesze wędrówki i nie wystarcza nam już pobliska okolica z chęcią zapuszczamy się Szymkowym wehikułem w leśne ostępy. Pierwszą przyjemnością, która spotkała nas na nowej drodze była ruda wiewiórka schowana w gałęziach drzewa zwinnie zajadająca małe jabłuszko. Podziwiając piękno przyrody niespodzianie zaszliśmy głęboko w las, a nie chcąc zawracać brnęliśmy naprzód. Po wielu minutach wyszliśmy na szosę przy znaku Buczki. Poniosło nas dosyć daleko, a że pora była późna spieszyliśmy do Ełku by zdążyć na kolację.
Szymek w skupieniu obserwuje nowe otoczenie, czasem niespodziewanie na jego twarz wstępuje uroczy uśmiech, a z jego ust wydobywają się pomruki zadowolenia. Każdy spacer jest dla nas nowym doświadczeniem i odskocznią od domowego życia.



  
Rozpoczął się nowy rok szkolny, który przyniósł małe zmiany. Szymon mimo swoich śpiewnych zawodzeń coraz lepiej skupia się na otaczających go zjawiskach, niezmiennie najbardziej preferując rozmaite dźwięki. Ma również parę nowych zębów i dzielnie znosi kolejne wizyty u ulubionej pani stomatolog. Jeśli zaś chodzi o rehabilitację idzie dzielnie swoim trybem, stale do przodu.
Zakończyłam zbiórkę plastikowych nakrętek. Na dłuższą metę to zajęcie bardzo wyczerpujące i pochłaniające zbyt dużo czasu. Na chwilę obecna Szymek ma wszystko czego mu potrzeba więc nakrętki zbierane w domu przekazujemy innym potrzebującym dzieciom. Dziękuję wszystkim , którzy wspierali nas przy zbieraniu, przebieraniu, przetrzymywaniu, ładowaniu itd.

Dzieląc się dobrymi nowinami chcę jeszcze wspomnieć o ostatnim spacerze, na którym spotkaliśmy rodzinę łosi. Mimo hałasu jaki robiliśmy torując podłoże ciężkim wehikułem mogliśmy spotkać te piękne zwierzęta, lecz niestety nie udało nam się złapać ich na zdjęciu.




piątek, 27 maja 2016

Wiosenne kontrole



Z wiosną znów zaczęliśmy regularnie odwiedzać dentystę. Szymek stracił już pięć mlecznych zębów, dwie nowe jedynki na dole zdążyły już wyjść, a bez jedynek na górze wygląda jak mały wampir. Pani stomatolog doradziła nam sposób na dbanie o nieszczęsne zęby więc wszystko jest na dobrej drodze pod stałą kontrolą. Każda wizyta w gabinecie kończyła się kolorową naklejką za dzielność jaką Szymek wykazuje na fotelu.



W kwietniu odwiedziliśmy Olsztyn by wykonać badanie eeg. W maju pojechaliśmy tam kolejny raz tym razem na kontrolę do neurologa. Wyniki badania zmieniły się trochę niekorzystnie, lecz nie ma to odbicia w codzienności. Szymek stale robi postępy. Jego zainteresowanie światem jest coraz wyraźniejsze, reakcje na wspólne zabawy są bogate w uśmiechy, a przy kontakcie ze znajomymi dziećmi widać w Szymku spokój i zainteresowanie. Kontrola u kardiologa wypadała dobrze, Szymek  zapychany chrupakami wyleżał przy badaniu bez stękania.


Szymek jest jak skrzynia ze skarbem, którą wygrałam w życiu, mimo ciężaru brzemienia choroby ma tak bogate wnętrze, które niczym niewyczerpalna bateria ładuje mnie w energię i chęć do walki. Jest źródłem siły i pozytywnej mocy, motywuje mnie do szukania coraz to nowych sposobów na poprawę zdrowia. Dzięki otwartości na wszelkie dobro prawie od samego początku wspiera nas medycyna niekonwencjonalna, ostatnimi czasy otacza nas więcej niesamowitych ludzi dzielących się z nami swoimi darami. Dziękuję za nadzieję i prognozy, które przeciwnie do opinii lekarzy z biegiem czasu sprawdzają się wszystkie.



Szymon przy zajęciach logopedycznych zaczął wykazywać  duże zainteresowanie przy odsłuchiwaniu różnych dźwięków na słuchawkach, jego ulubionymi, które wywołują skupienie na twarzy, całą masę uśmiechów i pomruki są odgłosy aut. Jako, że nie mieliśmy praktycznego sprzętu do odtwarzania takich zajęć w domu postarałam się o dofinansowanie na laptopa. Szczęśliwie wszystko się udało i od teraz możemy się cieszyć sprzętem, który wygodnie wędruje z nami na podłogę, na każde miejsce w pokoju i rozpoczynamy ćwiczenia z dźwiękami.