Jesień to dla nas trudny czas, głównie ze względu na
„szarą” pogodę. To właśnie jesienią najbardziej widać u Szymka zasinienie na
palcach rąk, stóp i czasem na ustach. Do tego dochodzi niewyspanie i krzyki
zmęczenia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jako matka niewiele mogę na to
poradzić. Zostaje nam przeganiać złe chwile uśmiechem. Ostatnio na zajęciach
Szymon pokazał, że cieszą go dźwięki słyszane w słuchawkach. Chciałabym, nie
myśleć o jego chorym sercu i nieustannej walce o życie, a jedynie o tym, by
każdy dzień był jednym wielkim uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz