poniedziałek, 4 listopada 2013

Urodziny

Trzy lata temu, 4 listopada przyszedł na świat mój największy skarb.
 Pozwalając sobie na wspomnienia, mimo zaszklonych oczu na twarzy pojawia się uśmiech. Wciąż z ciężkim sercem przeglądam zdjęcia zapisane na dysku. Radość codziennych wspólnych chwil przeplata się z bólem sal szpitalnych. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Człowiek jest tak mały wśród wielu trudnych spraw i jednocześnie tak wielki, że dla miłości udźwignie każdy ciężar. Jeśli dziś ktoś zapytałby mnie czy zmieniłabym swój los wiedząc, co mnie czeka odparłabym, że nie. Te trzy lata nauczyły mnie bardzo wiele, oprócz bólu dały olbrzymie pokłady miłości, że wystarczy ich chyba do końca świata. Szymek jest największym szczęściem napędzającym mnie do działania i każącym wierzyć, że kiedyś nadejdzie dla nas lepsze jutro.


Z okazji radosnego dnia, który świętowaliśmy przy torcie w niedzielne popołudnie chciałabym podziękować w imieniu swoim i Szymka wszystkim bliskim, a w szczególności mojej mamie, którzy są z nami od początku i wspierają nas w każdej sytuacji, oraz wszystkim aniołom, które pojawiają się na naszej drodze i podnoszą na duchu. 
Szymkowi życzę tego co najważniejsze, nie tylko od święta, ale i na co dzień - zdrowia, zdrowia, zdrowia :)

3 komentarze:

  1. Takie okazje trzeba świętować:-) zwłaszcza takim tortem:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tort był pyszny, a figurki z modeliny zostały na pamiątkę :)

    OdpowiedzUsuń